


„Sztuka znikania” – trzeci tom serii „Droga Smoka”
Po zawierusze w Afryce („Morze krwi”) i po niebywałym i krwawym zamieszaniu w Wiecznym Mieście („Pracowite wakacje w Rzymie”) Andrea Niwiński, Oleg Tsun i Alex Fitzwilliam mają w głowie tylko jedno… Nie, nie „to”! To znaczy… „to” także, ale przede wszystkim chcą po prostu mieszkać sobie w spokoju, ciesząc się i życiem, i sobą.
Marzą o tym, żeby nic się nie działo i żeby mogli niespiesznie uczyć się bycia w nietypowym związku: dwóch mężczyzn i kobiety, dwóch Zmiennych i Człowieka, dwójki choleryków i peacemakera, dwójki introwertyków i ekstrawertyka, dwójki osobników gwałtownych i jednego pacyfisty, Wilka, Tygrysa i stada wścibskich wron. Oraz trójki osobników Alfa.
Sami rozumiecie, że życie w parach bywa trudne, a co dopiero we trójkę! Proces dostosowywania się do siebie nie jest łatwy i zwykle bywa głośny.
Tymczasem świat ma w nosie plany naszej trójki. Alex, Inkwizytor Zmiennego PBI, ma o wiele więcej pracy, bo wielu jego pobratymców popada w szaleństwo. Ktoś organizuje dwa napady na Andreę, która jednak nie boi się agresji fizycznej, obawia się za to przepowiedni i koszmarów, które ją nawiedzają. Oleg wchodzi w nową rolę: Uzdrowiciela. Coraz więcej szalonych Zmiennych zawdzięcza mu życie.
Wokół nich już dzieje się dużo, kłopoty tylko narastają i narastają, i nie wiążą się bynajmniej z Bożym Narodzeniem spędzonym w Krakowie z rodziną oraz z przyjaciółmi, wśród których jest Hyeon Ju i Napierowie w komplecie. Wiążą się za to z historią i tajemniczą epidemią. Wygląda na to, że los zaciska pętlę wokół Alexa i dwójki jego ukochanych partnerów. Cała trójka próbuje żyć, kochać się i pracować normalnie, ale coraz to nowe wydarzenia zmuszają ich do częstszego przypominania sobie o słowach proroctwa, które ich dotyczy. A ono mówi między innymi o śmierci, nienawiści i rozłące.
Dlatego, kiedy Wilka dopadają jego „dawne dzieje”, są zdruzgotani, ale nie zaskoczeni. Alex – jeszcze jako Człowiek – poślubił pannę Margaret Ann Bayldon. Po swojej sfingowanej w 1632 roku śmierci, Zmienny żył sobie, myśląc, że jego ludzkie małżeństwo zakończyło się dobrych czterysta lat temu, i to w sposób jak najbardziej naturalny! A co miał myśleć?! W końcu przysięgał „dopóki śmierć nas nie rozłączy”, a przysięgi wiążą, tak?
O, tak. I to jak!
Żona Alexa także żyje i jest Nieśmiertelną. Przypomina sobie o jego istnieniu i żąda, by Wilk zerwał swój związek z Andreą. Wampirzyca wymusza prawne i magiczne rozdzielenie Andrei i jej partnerów. Ci wybór mają raczej niewielki: albo przestaną być razem, albo Alex i Andrea zginą. Kto czai się w cieniu i jest reżyserem tej katastrofy? Czym jest epidemia wśród Zmiennych? Co stanie się z Andreą, Alexem i Olegiem?
„Droga Smoka” jest epicką sagą urban fantasy, w której Monika Lech przedstawia splątane losy grupy w zasadzie normalnych Homo Sapiens i istot Nadnaturalnych. Poznajemy bohaterów serii w momencie, kiedy grupa trzydziestolatków dowiaduje się, że obok ich świata, świata ludzi, istnieje inna rzeczywistość: mroczniejsza, gwałtowniejsza, bardziej skomplikowana.
Dla wszystkich – ludzi i nie-ludzi – przychodzi czas zmian, podejmowania decyzji, czas emocji, które są dalekie od serduszek, jednorożców i trzymania się za rączki w świetle księżyca.
Każdy się zmienia, każdy dorasta. Każdy wrasta w coś większego niż on sam.
Serię „Droga Smoka” rozpoczyna „Morze krwi”. Po „Pracowitych wakacjach w Rzymie” warto przeczytać „Sztukę znikania”, trzeci tom serii.
Spisek, epidemia, Boże Narodzenie w Krakowie? Co może…, nie, nie dokończę tego zdania.
„Sztuka znikania” na Lubimyczytac.pl
Muszę przyznać, że z ocen bardzo się cieszę!
Oceń książkę i Ty! https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4977360/sztuka-znikania
Oleg… ach ten Oleg…
Satynowych prześcieradeł nie mieliśmy. Uważam, że to przeoczenie, bo ciekawe rzeczy można by na nich robić. Andy twierdzi, że nasz dom, to nie tani burdel i w ogóle, jeśli ktoś umie robić ciekawe rzeczy, to na bawełnie też je zrobi. No to jej pokazaliśmy, że nawet bawełna nam nie przeszkodzi. Nie rzuca się nam takich wyzwań, nie w sypialni, no proszę. Obudziliśmy się potem rano, zaplątani w rzeczone prześcieradła i śmialiśmy się do rozpuku. Z siebie. Dobrze jest się śmiać z siebie.
O orgazmach mówić nie będę, bo jestem Kotem, my, łóżko, orgazmy to jedność. Wiadomo. Róż Andy nie lubiła, w każdym razie nie lubiła ciętych. Róże rosły w ogrodzie Nitschów, w każdym kolorze wyobrażalnym. Mama Miśka uwielbiała się nimi zajmować. Motyle w brzuchu mnie nie opuściły od Rzymu. A walec, zwany Andrea Niwiński, przejechał po mnie i zrobił ze mnie placek.
Czasem dobrego wyjścia nie ma
Wilk warknął tak, że nawet mnie przeleciał dreszcz po kręgosłupie. Skupiłem się i sprawdziłem, co spotęgowało jego gniew. Dwóch Inkwizytorów stało przy celi Olega, przyglądając się chodzącemu tu i tam Tygrysowi, który wydawał się nie widzieć niczego, a już na pewno nie Inkwizytorów, od których zależy jego życie.
Alex warczał na Inkwizytorów, podszedł do krat i wystawił przez nie pysk. Srebro parzyło jego Bestię, po celach poniósł się nieprzyjemny zapach palonego futra. Alex tego nie widział, kłapnął pyskiem, płat piany upadł na kamienną podłogę. Inkwizytorzy odsunęli się od klatki Tygrysa, Alex widząc to, odszedł na drugą stronę celi i znowu rzucił się na kraty. Tym razem drzwi do celi aż się wygięły. Trzej mężczyźni odsunęli się jeszcze dalej od celi Olega. Potem popatrzyli na mnie. Przymknąłem oczy. Też nie widziałem Alexa w Bestii. A Bestia jest już za daleko, by dało się do niej sięgnąć i ukoić. Odwróciłem się i skinąłem głową.
Niech decydują i robią, co muszą.
Gdzie kupić „Sztukę znikania”?
„Sztuka znikania” na Legimi.pl: https://www.legimi.pl/ebook-sztuka-znikania-lech-monika,b689214.html